Nowa era konsumpcji – ekonomia subskrypcji
Na początek musimy zrozumieć znaczenie definicji, a ta jest banalnie prosta. Chodzi o „gospodarkę abonamentową”, czyli nabywanie dóbr materialnych, produktów i usług, których formę rozliczenia stanowi abonament o ustalonej wartości z uwzględnieniem określonych zmiennych i dostępu do szeregu usług pobocznych.
Jak to wpłynie na nas, jako konsumentów? Na co możemy liczyć? Zapraszamy do lektury.
https://www.instagram.com/p/Bt6dhdNgioc/?utm_source=ig_web_button_share_sheet
Abonament, jako forma rozliczenia za korzystanie z określonych usług i produktów
Przykład. Kiedy kilkanaście lat temu Polska na dobre wkroczyła w erę cyfryzacji, a sieci komórkowe rozpowszechniły swoją ofertę, wówczas możliwość korzystania z sieci operatora niosła za sobą opłaty naliczane za każdym razem, kiedy zdecydowaliśmy się wykonać połączenie lub wysłać wiadomość.
Wówczas żaden z abonentów, którego było stać na tego typu „nowoczesność” nie był w stanie oszacować kosztów jakie poniesie z tytułu korzystania z sieci operatora na koniec miesiąca, a w dalszych latach – na przykład za korzystanie z Internetu czy transmisję danych. To nie ułatwiało życia. I nie pomagało w określaniu domowego budżetu.
Dziś w większości przypadków rozliczamy się na zasadzie abonamentu, którego wartość za ustalone w umowie usługi znamy praktycznie od momentu podpisania umowy. Taka forma wydaje się być bezpieczna w ujęciu ekonomicznym jak i określaniu domowego budżetu. To chyba najlepszy przykład, który obrazuje termin „ekonomii subskrypcji” od strony samej ideologii.
Nowa era konsumpcjonizmu – to się dzieje tu i teraz
Wizja „gospodarki abonamentowej” i jej rozpowszechnienie na każdej możliwej do wdrożenia płaszczyźnie będzie jednoznaczna z rozwojem i popularyzacją nowych technologii, a także sztucznej inteligencji, choć nie będzie to czynnik decydujący, bo w praktyce już dziś możemy mówić o płatnościach realizowanych w ten sposób.
Możliwe jest, że w niedalekiej przyszłości nasze inteligentne zmywarki w domostwie same określą ilość i rodzaj niezbędnych detergentów, zamawiając za nas niezbędną chemię domową konieczną do czyszczenia naczyń. A przy okazji przeanalizują twardość wody, zamawiając odpowiednie filtry i zmiękczacze. Tym samym, jako konsumenci dóbr w oparciu o model subskrypcyjny będziemy mieć dostęp nie tylko do samego produktu, ale całego szeregu usług i dóbr związanych z jego użytkowaniem.
W praktyce, ten model rozliczenia możemy zaobserwować już dziś, chociażby na platformach cyfrowych, gdzie za określoną kwotę i na ustalonych warunkach, możemy zamówić dostęp do bazy filmów czy seriali z możliwością przerwania subskrypcji praktycznie w trybie natychmiastowym – bez zbędnych formalności czy konieczności wychodzenia z domu. Korzystam, płacę. Nie korzystam, nie płacę.
Model rozliczenia subskrypcyjnego – plusy i minusy
Czy rynek usług subskrypcyjnych niesie za sobą negatywne skutki? Na ten moment możemy obawiać się jedynie dwóch kwestii. Tego, jak będziemy gospodarować i zarządzać nowym modelem rozliczenia jako jednostki oraz czy każdy będzie miał do niego dostęp.
Czy wizja rozliczenia w trybie abonamentowym nie będzie napawać rządzą do korzystania z dóbr materialnych ponad stan i możliwości finansowych oraz czy ktokolwiek będzie automatycznie wykluczony z dostępu do wspomnianych możliwości?
Na ten moment możemy stwierdzić, że forma i wizja rozliczenia subskrypcyjnego nieznacznie różni się od kredytu i leasingu, choć w praktyce daje możliwość rychłej rezygnacji z konkretnej usługi czy produktu – i to bez zawiłych procedur czy dodatkowych opłat. A to ogromny plus. Istotną rolę będzie odgrywać więc zdrowy rozsądek, który jak widać większość społeczeństwa potrafi zachować. Naszym zdaniem, połączenie możliwości nabywczej ze wspomnianym umiarem, z całą pewnością niesie za sobą szereg korzyści, których obecnie na próżno szukać w alternatywnych wariantach rozliczeń.
A czy ktoś powinien obawiać się wykluczenia? Raczej nie. Jako naród nie boimy się nowych technologii, a obecnie już nawet najstarsze pokolenia chętnie z nich korzystają. Różnice w wieku będą tym bardziej działać na rzecz rosnącej popularyzacji metody rozliczenia jaką jest model subskrypcyjny, gdyż to właśnie te młodsze pokolenia – „Pokolenie Z” czy „Millenialsi” - będą lepiej rozumieć jego zamysł, a tym samym, chętniej z niego korzystać.
Jesteśmy niemal przekonani, że przy odpowiedniej komunikacji i metodach promocji tego typu modeli rozliczenia praktycznie każdy będzie mógł podjąć świadomą decyzję o tym, czy chce z nich skorzystać. A czy to właściwy kierunek dla społeczeństwa i gospodarki? Chętnie poznamy Wasze zdanie w tej kwestii.