Czy można zarabiać na facebooku i instagramie?
Influencer – zawód XXI wieku?
Influencer wydaje się być wymarzonym zawodem dla młodszych pokoleń wychowanych w dobie Internetu. Jednak nie każdy kto założy konto na „fb czy insta” z automatu uzyskuje tytuł internetowego twórcy i zarabia realne pieniądze. Określenie „influencer`a” w wolnym tłumaczeniu oznacza wpływową osobę, za którą kryje się rzesza wiernych odbiorców. A tę wcale nie tak łatwo zbudować.
Popularność profilu w przypadku obecności w Social Media oznacza nie mniej, nie więcej co realne zasięgi – a te będzie posiadać znacznie mniej aktywnych profili na wybranych kanałach społecznościowych aniżeli ich ogólna liczba.
Nowe media, pierwotnie chyba niedocenione przez nieco starsze pokolenia otworzyły szereg nowych możliwości – w tym zarobkowych. Reklama w telewizji czy radiu jest droga, a targetowanie komunikatów reklamowych do precyzyjnie wyselekcjonowanych grup odbiorców jest niemożliwe, przez co medialny komunikat pozostawia wiele do życzenia. Sam zasięg, choćby liczony w milionach odbiorców to nie wszystko.
Dlatego też postronna osoba prywatna, która przez lata aktywności, działalności i obecności na wybranym kanale społecznościowym zdobyła rzeszę aktywnych, wiernych i przede wszystkim realnych fanów w Internecie, z perspektywy reklamodawcy jest doskonałym „narzędziem” promującym oferty, usługi i inicjatywy marki. Dlaczego?
Ponieważ dobór odpowiedniej osoby wpisującej się w kanony działań firmy, ze zgromadzoną i wierną audiencją, a także systematycznie i atrakcyjnie prowadzonym profilem będzie stanowił o sile i skuteczności planowanej kampanii reklamowej.
Niegdyś firmy musiały same odszukać właściwą osobę do pełnienia funkcji ambasadora marki uwzględniając społeczną aprobatę jednostki i jej medialną popularność w mass mediach. Przygotować cykl kosztownych kampanii reklamowych i wprowadzić je w życie. Zazwyczaj byli to aktorzy i sportowcy. Z czasem celebryci, a dziś osoby znane w internetowym świecie. Zdarza się, że wystarczy oznaczyć markę lub jej profil w Internecie, pokazać się i zabłysnąć, a niewykluczone, że z czasem napłynie wiadomość zwrotna z realną propozycją współpracy.
Pseudo influencer – synonim przekleństwa hoteli na całym świecie.
Materialne korzyści wynikające ze współpracy między twórcą, a marką nie zawsze wiążą się z wypłatą ustalonego honorarium. W przypadku mniejszych twórców często jest to współpraca barterowa, której sukces tkwi w wymianie dóbr. Z perspektywy marki będzie to promocja, a w przypadku influencer`a pozyskanie określonego produktu marki lub usługi. A Ci w dobie marketingowych świadczeń upodobali sobie hotele.
Nic więc dziwnego, że managerowie znanych i cenionych na całym świecie kurortów zmęczeni napływającymi ofertami współprac od mniejszych i większych twórców ze sztucznie wykreowanymi zasięgami, zakupionymi fanami i wątpliwą reputacją, wydali oficjalne oświadczenia o braku zainteresowania taką współpracą.
Proceder ten jednak świadczy o wymownej sile drzemiącej w inluencer marketingu. Internetowe gwiazdy rozochocone licznymi współpracami, rozpieszczone przez marki i agencje reklamowe same po części doprowadziły do takiego stanu rzeczy, zapominając o zasadach "savoir vivre".
Niemniej, ten nieco ciemny aspekt marketingu dotyczy głównie pseudo influencer`ów, bo przecież tylko tacy szukają współpracy na siłę. Profesjonaliści prowadzący własne profile w sposób atrakcyjny i posiadający pokaźną rzeszę zaangażowanych, realnych i wiernych fanów nie narzekają na brak zleceń, wręcz przeciwnie.
Zarobki na polskim Instagramie z kontem ponad miliona odbiorców
Według ustalonych przez nas informacji wynika, że posiadając własne konto na Instagramie, Facebook`u czy YouTube – lub wszystkich na raz. Można zarobić ogromne pieniądze. Oczywiście wszystko i tak zawsze sprowadza się do jednego – popularności, medialności i zgromadzonej liczby odbiorców.
Niemniej są pewne niepisane kanony, które warunkują stawki wynagrodzeń. Twórcy w Social Media to często również osoby medialne, których sylwetki można spotkać chociażby w telewizji. Taka medialność zawsze wpływa na stawiane przez twórcę warunki finansowe i nie zawsze odzwierciedla zgromadzoną rzeszę fanów, jednak nie wdając się w szczegóły, prezentujemy zgromadzone przez nas informacje.
W Polsce da się zarobić na Instagramie wielkie pieniądze nie będąc znanym aktorem, sportowcem czy piosenkarzem. Wystarczy spora rzesza aktywnych i realnych fanów, by za 10 sekund pracy zainkasować 15.000 pln netto!
Tyle kosztuje jedna relacja swipe up z aktywnym linkiem na jednym ze znanych w Polsce profili związanym z branżą fitness i szeroko pojętym lifestyle`em. W dniu publikacji naszego materiału właściciele konta posiadają nieco ponad milion obserwujących na swoim koncie na Instagramie.
Dla porównania, za dodanie zdjęcia z oznaczeniem marki na tym samym profilu, należy przygotować się już na wydatek rzędu 25.000 pln netto!
Zarobki mniejszych twórców
Nie każdy zarabia tak ogromne pieniądze, ale my podajemy skrajne wartości. Według naszej analizy, szacujemy, że dysponując realnym kontem oscylującym w granicach stu tysięcy obserwujących na Instagramie – można zrezygnować z pracy zawodowej i skupić się na zleceniach. Właściciele mniejszych profili na pewno traktują swoją internetową aktywność jako sposób na dodatkowy zarobek, który niejednokrotnie potrafi stanowić o solidnym zastrzyku finansowym.
Przedział zarobków profili na pułapie w okolicach stu tysięcy fanów, w zależności od ilości zleceń, poruszanej tematyki i zakresu działań, pozwala na miesięczne honorarium w wysokości między 2.000 pln – 10.000 pln. Przedział jest spory, ale uwarunkowany wieloma czynnikami.
Chociażby takimi jak zdolność negocjacji z markami i świadomość swojej wartości. Istotna jest również demografia odbiorców i idąca z nią w parze zdolność nabywcza dóbr materialnych. Charakter i tematyka i estetyka profilu również nie pozostaje bez echa.
Jeżeli ktokolwiek zastanawia się czy w Internecie i na profilach social media można zarabiać, odpowiadamy, że tak. I to bardzo dobrze.